Home / Książkowe Podróże / i opowieści podróżnicze / W krainie lodu i ognia: Moja podróż przez Islandię

W krainie lodu i ognia: Moja podróż przez Islandię

Magia gejzerów i lodowców – pierwsze spotkanie z islandzką naturą

Islandia to kraina, gdzie natura opowiada własną, potężną historię – historię ognia i lodu, surowości i piękna. Moja podróż przez ten niezwykły kraj rozpoczęła się od spotkania z dwoma najbardziej ikonicznymi zjawiskami jego krajobrazu: gejzerami i lodowcami. To właśnie te cuda natury – buchające fontanny gorącej wody oraz wieczne rzeki lodu – uczyniły pierwsze dni w Islandii absolutnie niezapomnianymi. Gejzery, będące symbolem islandzkiej aktywności geotermalnej, przykuwają uwagę podróżników z całego świata. Jeden z najbardziej imponujących, Strokkur, co kilka minut wyrzuca słup wrzącej wody na wysokość nawet 20 metrów, oferując spektakl, który przywodzi na myśl siły drzemiące pod powierzchnią ziemi.

Równie fascynujące okazało się moje pierwsze zetknięcie z lodowcami Islandii – gigantycznymi masami lodu, które od tysięcy lat rzeźbią ten surowy pejzaż. Szczególnie magiczne było zwiedzanie laguny lodowcowej Jökulsárlón, gdzie majestatyczne bryły lodu dryfują w spokojnej wodzie, tworząc niemal nierealny krajobraz. Spacer po jęzorach lodowcowych czy też zorganizowana wyprawa po lodowcu Vatnajökull pozwoliły mi poczuć skalę i ogrom tych naturalnych cudów. Obcowanie z islandzką przyrodą to spotkanie z pierwotną potęgą Ziemi – z siłą, która jednocześnie tworzy i niszczy. To właśnie magia gejzerów i lodowców sprawia, że Islandia urzeka podróżników, pozostawiając trwały ślad w ich pamięci.

Na szlaku ognia – wulkaniczne krajobrazy Islandii

Islandia to kraj, gdzie ziemia nieustannie żyje, a siły natury manifestują się z bezprecedensową siłą i pięknem. Na szlaku ognia — czyli jednej z najbardziej fascynujących tras podróżniczych przez tę wyspę — można odkryć wulkaniczne krajobrazy, które zdają się pochodzić z innego świata. Tutaj ogień spotyka lód, a gorące wnętrze ziemi wynurza się na powierzchnię w postaci dymiących kraterów, potoków lawy i pól geotermalnych. Wulkaniczne krajobrazy Islandii to spektakularna podróż przez historię geologiczną naszej planety, a także jedno z najciekawszych miejsc na świecie do obserwowania aktywności wulkanicznej.

Jednym z najbardziej ikonicznych miejsc w ramach tej wulkanicznej wyprawy jest Fagradalsfjall — wulkan, który przebudził się do życia w 2021 roku, po ponad 800 latach uśpienia. Spacer po świeżym polu lawowym tego rejonu to kontakt z surową potęgą natury, którego nie da się porównać z żadnym innym doświadczeniem. Księżycowy krajobraz, pełen zastygłej magmy, kontrastuje z soczystą zielenią islandzkich łąk i błękitem nieba, tworząc niepowtarzalny widok. Wędrówki po okolicach wulkanów, takich jak Hekla, Katla czy Eyjafjallajökull, oferują również nie tylko przygodę, ale i głębokie zrozumienie dla wulkanicznego dziedzictwa tego kraju.

Wulkaniczne krajobrazy Islandii to także gorące źródła i naturalne baseny ukryte wśród gór. Obszary geotermalne, takie jak Hverir w pobliżu jeziora Mývatn, zachwycają kolorami, dźwiękami i zapachem siarki, przypominając, że pod cienką warstwą ziemi nadal toczy się intensywne życie magmy. To idealne miejsce dla miłośników geoturystyki, fotografii krajobrazowej i osób zainteresowanych niezwykłymi procesami zachodzącymi w skorupie ziemskiej. Islandia, jako kraina lodu i ognia, oferuje niepowtarzalną okazję, by stanąć twarzą w twarz z jednym z najbardziej dynamicznych środowisk naturalnych na Ziemi.

Północne światła – noc pełna tańczących kolorów

Jednym z najbardziej magicznych momentów mojej podróży przez Islandię była bez wątpienia noc spędzona pod rozgwieżdżonym niebem dalekiej północy, kiedy po raz pierwszy doświadczyłem zorzy polarnej, znanej również jako północne światła (ang. northern lights lub aurora borealis). Choć zobaczenie tego zjawiska było jednym z moich marzeń, żadne zdjęcie ani opis nie mogły przygotować mnie na to, co ujrzałem – hipnotyzujący taniec kolorów ożywiających niebo nad lodowcami i wulkanami Islandii.

Islandia jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do obserwacji północnych świateł. Dzięki swojemu położeniu tuż pod kołem podbiegunowym oraz minimalnemu zanieczyszczeniu świetlnemu, kraj ten oferuje doskonałe warunki do podziwiania aurory. Sezon na zorzę rozpoczyna się zwykle we wrześniu i trwa aż do kwietnia, jednak najlepszą widoczność mamy w miesiącach zimowych – od października do marca, kiedy noce są najdłuższe.

Podczas mojego pobytu w regionie północnym Islandii, szczególnie w pobliżu miejscowości Akureyri, miałem okazję doświadczyć kilku nocy pełnych niezwykłych spektakli nieba. Kolory od intensywnej zieleni, przez fiolety, aż po głęboki róż poruszały się nad nami jak zasłony wiatru. Satysfakcja z zobaczenia zorzy polarnej była jeszcze większa dzięki cierpliwości i odpowiedniemu przygotowaniu. Śledzenie prognozy aktywności geomagnetycznej (np. indeksu KP), aplikacje do wykrywania warunków pogodowych oraz wyprawa z dala od miast okazały się kluczem do sukcesu.

Warto pamiętać, że zobaczenie zorzy polarnej w Islandii nie jest gwarantowane – to zjawisko zależy od wielu czynników, takich jak czystość nieba i aktywność solarna. Jednak cierpliwość zostaje wynagrodzona zjawiskiem, którego trudno opisać słowami. Dla mnie ta noc pełna tańczących kolorów była najpiękniejszym momentem islandzkiej przygody – prawdziwym doświadczeniem między lodem a ogniem.

Islandzka cisza – samotność i spokój poza utartym szlakiem

Islandzka cisza to zjawisko, które trudno opisać słowami – trzeba jej doświadczyć na własnej skórze, by w pełni zrozumieć jej potęgę i wyjątkowość. Podczas mojej podróży przez Islandię, postanowiłem opuścić popularne trasy turystyczne i udać się tam, gdzie kończy się asfalt, a zaczyna surowa natura. Właśnie tam, poza utartym szlakiem, znalazłem prawdziwą samotność i wewnętrzny spokój, którego nie da się znaleźć w zatłoczonych miejscach. Pobyt w islandzkich pustkowiach, z dala od zgiełku cywilizacji, był dla mnie niemal duchowym przeżyciem – chmury przesuwające się nad czarnymi polami lawy, bezkresne przestrzenie pustkowia i szept wiatru tworzyły krajobraz niemal nieziemski.

Islandzka cisza – ten nieuchwytny moment, gdy zatrzymujesz się i uświadamiasz sobie, że jedyne, co słyszysz, to bicie własnego serca – to jedna z największych wartości podróży poza utartym szlakiem. Regiony takie jak Fiordy Zachodnie, interior Islandii czy odludne doliny wschodnich fiordów oferują idealne warunki do kontemplacji i odpoczynku od codziennego hałasu. Dla tych, którzy szukają spokoju, Islandia poza sezonem turystycznym to prawdziwy raj. Bez tłumów i hałasu można w pełni zanurzyć się w naturze – usłyszeć szum wodospadu Dettifoss bez towarzystwa dziesiątek ludzi czy zobaczyć zorze polarne tańczące na niebie w całkowitej ciszy.

Moja podróż przez Islandię uświadomiła mi, jak bardzo potrzeba nam momentów samotności, by odnaleźć samego siebie. Samodzielne wędrówki po bezludnych terenach i noclegi w małych, odosobnionych schroniskach uczyły pokory wobec przyrody i pozwalały chłonąć każdy szczegół krajobrazu. Dla wszystkich, którzy marzą o ucieczce od cywilizacji i chcą doświadczyć prawdziwego spokoju – Islandzka cisza czeka, by opowiedzieć wam swoje historie. To właśnie w tej krainie lodu i ognia można na nowo nauczyć się słuchać – nie tylko świata, ale i samego siebie.